Barania Góra to był cel naszej pierwszej w tym roku wycieczki w góry
chyba niezbyt zachęcający, bo trasa bardzo długa - 21 km
i męcząca
Najpierw pojechalismy zobaczyć Rezydencję prezydenta RP, jakoś tak się zagapiłam, ze nie zrobiłam jej fotek
Trasę pieszą zaczęliśmy od Wisła Czarne - długie podejście asfaltową droga jest nudne,
później zaczyna się kamieniste podejście do schroniska, potrzeba było trochę odpoczynku
Schronisko wielkie i puste, szybko z niego uciekliśmy - to ten moloch po prawej
zaraz za schroniskiem zaczyna się Rezerwat - ze względu na to nie wzięliśmy ze sobą psa, ale na trasie spotkaliśmy kilka osób z czworonogami i w sumie to żałowaliśmy, ze nasz pies nie pojechał z nami, bo chyba już nikt nie przestrzega tych tablic
zaczęła się droga z kamieni, dosyć trudna dla dzieci, ale mają dobre buty i młode nogi, to mogą chodzić
było kilka etapów ścieżki wyłożonych belkami drewna, grząski podłoże pod nimi dawało uczucie chodzie po ruchomym moście, bardzo fajne :) a i widok przyjemny
zwalone drzewa w rezerwacie to nic dziwnego, pewnie stała atrakcja do robienia fotek
w końcu zobaczyliśmy wieżę - szczyt jest nasz !
nawet mocno na niej nie wiało, zresztą słońce grzało, wiatr był ciepły i tylko rozwiewał włosy, cudowne uczucie
widoki jak zwykle bezcenne, widać wszystkie wierchy, Babia Góra pięknie się prezentowała, widac było Małą Fatrę i zarysy naszych Tatr
sprawdzaliśmy na tabliczkach, która to góra, bo jeszcze nie mamy obeznania ;)
zaczerpnięcie świeżego powietrza ( które zmącił mi Pan odpalający papierosa - dostał po berecie ode mnie niestety ) i schodzimy na dół
zejście wzdłuż Białej Wisełki dużo cięższe i dłuższe - trasa pełna kamieni, wystających korzeni, wody dosyć ciężka dla dzieci i długa, a co za tym idzie nużąca
schodząc w dół nawet już się nie podziwia przyrody, bo schodzi się szybciej niż wychodzi no i raczej trzeba patrzyć pod nogi
ale jak się człowiek musi zatrzymać to może trochę pozytywnej energii nazbierać :)
Wodospady bardzo umilają tą wycieczkę, zresztą cały czas szumi pędząca z góry Biała Wisełka, razem ze śpiewem ptaków tworzą niezły duet
wzdłuż rzeki piękne ściany, takie naturalne rzeźby a w wodzie kilka ładnych pstrągów dało się zauważyć :)
Po zejściu do Wisła Fojtula, zostało jeszcze kilka km asfaltem do parkingu, zareklamowane oscypki - jako najbardziej ulubione przez Prezydenta RP wzięliśmy do ręki i zmęczone nogi ruszyły do przodu
dzieciaki wyczerpaliśmy do samego końca
ale pogoda była cudowna, także dzień zaczynamy do udanych - chociaż dziś wybrałabym chyba trasę odwrotnie tzn zacząć od Fojtuli, skończyć w Czarne