środa, 9 listopada 2011

Lwów

Piękna złota jesień, urocze uliczki i świat, który u nas jakby 30 lat temu istniał.
Piękne brukowane ulice powoli zanikają, zastąpione przez proste tureckie asfalty.
Na ulicach wieczny ruch, a mimo to czas spokojnie tam płynie.
W pierwszy dzień zmęczona i zmarznięta nie potrafiłam się zachwycić urokiem Lwowa, na drugi wiedziałam już, ze mogłabym zostać tu dłużej, na trzeci dzień, żal było wyjeżdżać.
Zgubiłam  klucze, więc wrócę tam na pewno ;)